Autorko, Autorze!

Gratuluję – właśnie udało Ci się znaleźć kompetentnego korektora Twojego tekstu. Zajmij się tym, co lubisz najbardziej. Pisz, dziel się wiedzą i talentem. Kwestie językowe zostaw mnie. Razem pokażemy światu Twoją profesjonalną stronę. Korektor – jak pisarz – jest dobry w swoim zawodzie, jeśli ma pasję. Robię to, co lubię – sprawia mi przyjemność szlifowanie diamentów.

Katarzyna Litwinowicz
Redakcja i korekta

zdjęcie ze słownika

Uważam, że język polski jest ą-ę,
i tak powinno zostać.

Jerzy Bralczyk

zielona fala w tle

Skontaktuj się ze mną, jeśli

ptaszek

planujesz wydać książkę;

ptaszek

zamierzasz opublikować e‑book;

ptaszek

potrzebujesz korekty pracy dyplomowej;

ptaszek

projektujesz plakaty czy materiały informacyjne;

ptaszek

piszesz blog lub prowadzisz stronę internetową;

ptaszek

tworzysz posty w mediach społecznościowych;

ptaszek

nagrywasz podcasty i potrzebujesz korekty ich transkrypcji;

ptaszek

czujesz, że byłoby dobrze, gdyby ktoś spojrzał na Twój tekst przed publikacją;

ptaszek

chcesz się upewnić, że Twój gotowy do publikacji tekst jest poprawny i dobrze się prezentuje.

Scrabble
zielona fala w tle

Skontaktuj się ze mną i zobacz, jak Twój tekst może stać się jeszcze bliższy doskonałości i przyjemniejszy w odbiorze.

Językowo poprawny tekst świadczy o profesjonalizmie autora – a to przekłada się na pozytywny odbiór jego pracy.

Jak pracuję

ikona telefonu

Czytam Twój tekst z miłością.

ikona e-mail

Działam w cieniu – po korekcie tekst nadal ma cechy, które zostały mu przez Ciebie nadane.

ikona formularza

Współpracujemy – konsultuję z Tobą swoje ingerencje w tekst.

ikona facebooka

Podążam za Tobą – zmierzamy w tym samym kierunku.

ikona telefonu

Kiedy czegoś nie wiem, szukam odpowiedzi w specjalistycznych źródłach.

ikona e-mail

Zanim odeślę Ci swoją korektę, sprawdzam, czy naniesione poprawki są niezbędne.

ikona formularza

Szlifujemy tekst, dopóki nie osiągniemy satysfakcjonującego Cię efektu.

ikona facebooka

Swój tekst po korekcie otrzymujesz na czas.

Etapy pracy z tekstem

ptaszek

Redakcja – pierwsze czytanie po autorze; poprawianie błędów językowych, sprawdzanie poprawności merytorycznej. Cechuje się większą ingerencją w tekst niż korekta.

ptaszek

Korekta – drugie i kolejne czytanie; poprawianie wszystkich błędów, które mogły umknąć na etapie redakcji.

ptaszek

Rewizja – ostatnie czytanie tekstu przed publikacją celem upewnienia się, że wszystkie poprawki zostały naniesione.

Zwykle – choć nie jest to regułą – nad dłuższym tekstem pracuje więcej osób, np. redaktor i dwóch lub trzech korektorów. Często jedna osoba dokonuje pierwszego czytania po autorze, a następnie – kolejnych. Zapraszam Cię do powierzenia mi swojego tekstu. Z przyjemnością przeprowadzę zmiany na wszystkich etapach.

laptop

O mnie

Zamiłowanie do języka towarzyszy mi od zawsze. Lubię „uczyć się, pytać, dowiadywać się i czytać, głowę sobie łamać”. Jeszcze jako uczennica sprawdzałam wypracowania koleżankom i kolegom. Potem otworzyłam drzwi do fascynującego świata filologii, która jeszcze bardziej uwrażliwiła mnie na język(i) i kwestie poprawnościowe. Studiowałam także hotelarstwo i dzięki pracy w tej branży – w której to człowiek jest na pierwszym miejscu – patrzę na tekst z szerszej perspektywy i wychodzę naprzeciw autorowi tak, że jego zamysł i poprawność językowa doskonale się uzupełniają.

certfikat Akademii Korekty Tekstu
certfikat Akademii Korekty Tekstu
Kasia

Uczestniczę w szkoleniach zawodowych. Ukończyłam Akademię korekty tekstu Ewy Popielarz – kurs dla redaktorów i korektorów, na którym pod okiem specjalistki porządkowałam swoją wiedzę językową, uczyłam się zagadnień teoretycznych oraz doskonaliłam umiejętności praktyczne. Lubię różnorodność, podziwiam i szanuję twórczość innych osób. Praca w samotności i w kontakcie z autorem sprawia, że czuję się komfortowo i mogę z dużym zaangażowaniem poświęcić się swojej pasji. Moje przeznaczenie głośno mnie wzywało, a ja popędziłam ku niemu z radością.

Opinie

dymki rozmowy
Filip Konewecki – autor książki, tłumacz
Tomasz Grząślewicz – tłumacz i regionalista
Rafał Opalski – fotograf, projektant, właściciel Opalstudio.pl
Mariusz „Binkwa” Binkiewicz – Skankan
Dagmara Sobczak – socjolożka i rękodzielniczka w Kamma.com.pl
Artur Rojczak
Joanna Stopyra-Fiedorowicz – La Mamma
Filip Konewecki – pisarz, tłumacz

Katarzyna wykazała się niespotkanym dotąd przeze mnie profesjonalizmem w redakcji i korekcie zleconego tekstu. Nie tylko poprawiła oczywiste błędy i oszlifowała tekst pod względem technicznym, ale także okrasiła go wieloma komentarzami i propozycjami modyfikacji, starając się, by myśl autora została jak najlepiej zrozumiana przez czytelnika.

Filip Konewecki
– autor książki, tłumacz

Tomasz Grząślewicz – tłumacz i regionalista

Pracowałem z panią Katarzyną Litwinowicz jako redaktor naczelny dwóch publikacji autorstwa I Like Zagłębie, które ukazały się nakładem Urzędu Miasta Sosnowca: Śladami prozy Zbigniewa Białasa. Przewodnik literacki po Sosnowcu (2018) oraz Przewodnik po żydowskim dziedzictwie Sosnowca (2021). Miała olbrzymi wpływ na ostateczny kształt tych wydawnictw zarówno od strony redakcyjno-edytorskiej, jak i w zakresie poprawności językowej oraz uporządkowania treści. W pracy charakteryzuje ją niezwykła staranność, dociekliwość i dbałość o szczegóły: nawet teraz, pisząc te kilka zdań, zastanawiam się, jakie poprawki w nich wprowadzi przed opublikowaniem. Z czystym sumieniem gorąco polecam panią Katarzynę Litwinowicz jako korektorkę tekstów w języku polskim.

Tomasz Grząślewicz
– tłumacz i regionalista

Rafał Opalski – fotograf, projektant, właściciel Opalstudio.pl

Z Katarzyną współpracowałem przy kilku projektach, mających kilkaset stron maszynopisu, przy korektach do stron internetowych i przy drukach akcydensowych. Nasza współpraca trwa nieprzerwanie od 2016 roku i powiem jedno – nie znam drugiej tak spostrzegawczej osoby. Ma doskonałe oko do znajdowania błędów językowych w tekście. Gorąco polecam!!!

Rafał Opalski
– fotograf, projektant, właściciel Opalstudio.pl

Mariusz „Binkwa” Binkiewicz – Skankan

Miałem przyjemność współpracować z Kasią przy redakcji i korekcie tekstów okładki oraz bookleta ostatniej płyty zespołu Skankan. Jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności i sprytu, jakimi się wykazała. Dokładność i wiedza są ogromnymi atutami Kasi. Jeżeli chcecie mieć dobrze wykonaną robotę korektorską, to tylko Kasia. Jest bezwzględna.

Mariusz „Binkwa” Binkiewicz
– Skankan

Dagmara Sobczak – socjolożka i rękodzielniczka w Kamma.com.pl

Z Kasią miałam okazję pracować przy moich dwóch pierwszych e‑bookach o introwertykach i czuję, że to dopiero początek naszych wspólnych działań. Kasia jest niezastąpiona. Terminowość, zaangażowanie, rzetelność, profesjonalizm, kontrola nad detalami – to wszystko wyróżnia Kasię, kiedy pracuje nad jakimś projektem. W razie wątpliwości wszystko dokładnie tłumaczy i podsuwa wskazówki. Do tego tekst po redakcji i korekcie Kasi dostaje nowego życia! Dziękuję za wspólne działania, które na pewno nie są naszymi ostatnimi.

Dagmara Sobczak
– socjolożka i rękodzielniczka w Kamma.com.pl

Artur Rojczak

Poprosiłem panią Katarzynę o przejrzenie mojej książki. Nie spodziewałem się, że dostanę aż tak profesjonalny feedback. Szczegółowe opracowanie tekstu pozwoliło mi wprowadzić niezbędne poprawki. Pani Katarzyna zwróciła uwagę nie tylko na kwestie fabularne, ale także na edytorskie, dzięki czemu tekst jest bardziej profesjonalny. Z czystym sumieniem mogę polecić usługi pani Katarzyny każdemu pisarzowi – zarówno początkującemu, jak i zawodowemu. Jestem przekonany, że gdyby wszyscy autorzy dostawali taki feedback, nie byłoby słabych książek.

Artur Rojczak

Joanna Stopyra-Fiedorowicz – La Mamma

Jestem pod ogromnym wrażeniem profesjonalizmu Kasi i jej szacunku do stylu autora. Świetnie mi się z Kasią współpracowało przy korekcie i redakcji mojego workbooka.

Joanna Stopyra-Fiedorowicz
– La Mamma

Zaufali mi

Uniwerytet Śląski logo Muzeum Ziemi Prudnickiej Brama Cukermana logo Muzeum w Tarnowskich Górach logo Nowa Myśl logo Sosnowiec logo I like Zagłębie logo Moyemu logo Skankan logo Dagmara Sobczak logo La Mamma logo

O korekcie

Dawniej nanoszono poprawki na próbnych odbitkach drukarskich, używając znaków korektorskich. Dziś korektor, korzystając z komputerowych edytorów tekstu, usuwa błędy przed wydrukiem.

Przed wojną korektorami byli głównie mężczyźni i wykonywali swoją pracę nocami.

Nawet korektorzy, przygotowując do publikacji swoje materiały, korzystają z usług innych korektorów.

zdjęcie z książki

Warto wiedzieć

Oto kiść (kogo? czego?) winogron. Jeśli urwę kuleczkę, to będę miała jedno winogrono (rodzaju nijakiego). A gdy to winogrono sobie ususzę – powstanie rodzynka lub rodzynek (obie formy są poprawne).

„Winogrono” bardzo rzadko występuje w liczbie pojedynczej – może oznaczać jedną kulkę owocu, całą kiść albo krzew winorośli.

„Kwaśne winogrona” możemy powiedzieć o czymś, co nam się nie powiodło – i żeby nam było łatwiej, to udajemy, że to nic nie szkodzi, że ten cel nie był ważny.

winogrono

Drzewa toną we mgle. Równie poprawnie, choć rzadziej, powiemy: Drzewa toną w mgle.

Podobnie: w/we czwartek, w/we środę, w/we młynie (tu „w” jest częstsze), w/we krwi (tu „we” jest częstsze).

Ogólna zasada jest taka, że jeżeli kolejny wyraz zaczyna się od spółgłoski „w” lub „f”, po której następuje inna spółgłoska, to przyimek przyjmuje formę „we”: we wtorek, we wszystkim, we wnętrzu, we wsi.

Do tego dochodzą jeszcze kwestie regionalne, np. na południu Polski wariant wokaliczny („we”) znajdziemy przed wyrazami rozpoczynającymi się od „w” lub „f”, np. we fabryce, we wodzie, we Wiedniu.

Zawsze powiemy jednak: we Lwowie, we mnie, we dwoje.

drzewa we mgle

Aby utworzyć dopełniacz od wyrazu zapożyczonego, dodaje się końcówkę „‑a”.

Dlatego powiemy: „Nie mam smartfona” i „W pracy korzystam z laptopa”.

Inaczej jest w przypadku słowa „tablet”. „Wielki słownik ortograficzny” PWN podaje, że jedyną poprawną formą dopełniacza jest „tabletu”.

Skrótowiec „IKEA”(jego rozwinięcie to: Ingwar Kamprad z Elmatryd w parafii Agunnaryd) może pozostać nieodmienna („Jadę do IKEA”, „Byłam w IKEA” – taką formę lubią właściciele marki, wtedy od razu wiadomo, że nikt nazwy nie przekręci).

Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by odmieniać ją jak zwykły skrótowiec: „Jadę do IKE‑i”, „Odwiedzę IKE‑ę” (ach, dziwnie, to „A” nam wypada i przed końcówką fleksyjną trzeba umieścić łącznik). Na szczęście swobodnie można pisać: „Jadę do Ikei”, „Odwiedzę Ikeę”.

Ciekawostka: prawidłowo utworzony przymiotnik od tego skrótowca brzmi „ikeawski”, ale użytkownicy języka – nauczeni odrzucać w odmianie końcowe „A” – wybierają często formę: „ikeowski”.

Ikea

Potrójne „f” w wyrazie „ufff”

Podobno litery są jak kwiaty – lepiej wyglądają, gdy ich liczba jest nieparzysta. Gdybyśmy napisali „uff”, czytelnik mógłby pomyśleć, że to pomyłka: że zamiast jednej litery, napisaliśmy dwie (jeśli napiszemy trzy, to wiadomo, że celowo) – choć „puff” i „uff” w „Lokomotywie” Tuwima wyglądają całkiem dobrze.

zdjęcie z książki

„Filip w konopiach” pojawia się już w XVI wieku u Mikołaja Reja.

„Wyskoczyć jak filip z konopi” oznacza 'odezwać się niespodziewanie i nie na temat'.

Słowo „filip” pisze się małą literą, bo tak nazywano zająca na Kresach. Siedział w konopiach, aby psy myśliwskie go nie wywąchały. Łatwo go było spłoszyć, wtedy wyskakiwał znienacka.

jak filip z konopii

„Radio”, „studio” – kiedyś (jakieś 100 lat temu) rzeczywiście się nie odmieniały, ale na tyle już się zadomowiły w naszym języku, że śmiało można je deklinować (choć nie ma takiego obowiązku).

mój wujek miał w domu sześć radiów

Nie ma takiego frazeologizmu jak „w każdym bądź razie”.

Jest:
 – „w każdym razie”,
 – „bądź co bądź”.

Można też powiedzieć: „tak czy inaczej”, „tak czy siak”, „jakkolwiek by było”…

weźże wejdź

Dla mnie używanie partykuły „że” po to, by wzmocnić wypowiedź, od dzieciństwa było naturalne (choć nie mieszkam w Krakowie). Potem dowiedziałam się, że nie wszyscy w Polsce tak mówią.

Wiadomo było, że jak dziadek wołał: „no chodźże tu”, to trzeba było przyjść bez ociągania się, a „chodźżeż tu” (tak, koniecznie z „ż” na końcu, żadne „sz”!) było jeszcze dosadniejsze.

Używało się też z politowaniem „a idze, idze” (w znaczeniu „a dajże spokój”), które było uproszczonym, zmazurzonym „a idźże, idźże”.

Pamiętajcie: „że” w takiej funkcji pisze się razem („weźże”, „idźże”, „chodźże”, „zróbże”, „zlitujże się”).

Wzmacniającą partykułę „ż” również się pisze łącznie z wyrazem poprzedzającym („gdzież znalazłeś te jagody?”, „ożeż w mordę!” „noż jasny gwint!”, „toż to skandal!”).

Pro forma – dla formy, dla zachowania pozorów.

Pamiętajcie o pisowni rozłącznej!

jeżyna

W lasach znajdziemy jeżyny – przez „ż” (z kropką!). Dlaczego akurat tak? Bo jeżyna jest pokryta kolcami, jak jeż (a dlatego jest „jeż”, że je żmije).

Dlaczego jest więc „jarzyna”, przez „rz”? Bo to roślina wiosenna, a więc jara, najczęściej też gotowana, czyli warzona (przez „rz”). Jarosz to osoba lubiąca potrawy przyrządzane z jarzyn. Współcześnie jednak częściej używa się słów: „warzywo” (chyba że mamy na myśli zupę jarzynową) i „wegetarianin”. Przypominam więc:

JEŻYNA, ale JARZYNA.

W szkole tylko częściowo mówili nam prawdę. Wcale nie jest tak, że przed „że” zawsze stawiamy przecinek (choć rzeczywiście stawiamy go często).

Czasami przecinek przesuwamy.

rysunek świętego Mikołaja

Dzień dawania prezentów to mikołajki (małą literą, bo dużą piszemy to słowo tylko wtedy, gdy mamy na myśli miasto na Mazurach).

Zwróćmy uwagę na duże i małe litery:
 – Święty Mikołaj (także: święty Mikołaj lub św. Mikołaj) – biskup Miry, który pomagał ubogim;
 – święty mikołaj – człowiek przebrany za św. Mikołaja, figurka z czekolady, dobroczyńca.

sękacz i herbata

„PRL” to skrótowiec – wyraz, który powstał ze skrócenia wieloczłonowej nazwy i funkcjonuje również w mowie. Możemy więc swobodnie powiedzieć np. „Dziś w sklepie była kolejka jak za PRL‑u” (nie musimy rozwijać: „jak za Polskiej Rzeczpospolitej/Rzeczypospolitej Ludowej”).

„PRL” możemy pozostawić nieodmieniony – jest to wersja staranniejsza, dostojniejsza.

Możemy go jednak odmieniać – wtedy umieszczamy łącznik (dywiz, czyli taką krótką kreseczkę: -) między skrótowcem a końcówką związaną z deklinacją: PRL‑u, PRL‑owi itd.

Jeśli chcemy zdeprecjonować tę nazwę, okazać nasz lekceważący stosunek do tego czasu w historii – możemy napisać „Peerel” lub „peerel”.

Leksykalizacji (zacieraniu się związku między znaczeniem a budową wyrazu) uległ też „PGR” – w odmianie: PGR‑u, PGR‑owi itd. Możemy bowiem napisać również „pegeer” – pamiętajmy jednak, że również wtedy prawidłowa wymowa to: pe‑gie‑er (nie: pe‑ge‑er!).

Można powiedzieć: „oddziałujący” lub (rzadziej): „oddziaływający” (nie: „oddziaływujący”).

książka 'Przemyślny szlachcic DON KICHOTE z Manczy'

Na zdjęciu widzicie najsłynniejszą powieść Miguela de Cervantesa (wydanie z 1955 r.).

Jej bohater to Don Kichote. A co mówi słownik? Że poprawnie jest „Don Kichot” (bez „e” na końcu) lub „Donkiszot” (sic!). Imię rycerza i tytuł książki wymawiamy przez „sz”.

znicz

Słowo „martwić” pochodzi od prasłowiańskiego: *mŕ̥tviti – ‛czynić martwym, powodować zdrętwienie’. Jeszcze w XV w. oznaczało ‛uśmiercać, zabijać’, ale od XVI w. przejęło znaczenie: ‛kłopot, zgryzota’.

Ten, kto się martwi, oddala się od życia, kieruje się ku śmierci – wszak ze zgryzoty można i umrzeć.

Więc skoro martwi się nie żywią, to dlaczego żywi się martwią?

Solenizantem określamy osobę mającą danego dnia urodziny lub imieniny.

Jubilat to szacowna osoba, która obchodzi swój jubileusz – okrągłą rocznicę ważnego wydarzenia.

Przynajmniej = co najmniej.

Bynajmniej = w żadnym razie.

Kiedy mówimy o dżdżu – powinniśmy mieć na myśli drobny deszcz, mżawkę.

Kilka wieków temu „deszcz” miał formę „deżdż” (z czasem dźwięczne „żdż” na końcu wyrazu ubezdźwięczniło się i zmieniło na „szcz”) i odmieniał się: dżdżu, dżdżowi, dżdżem, o dżdżu. Dziś te formy widzimy np. we frazeologizmie „łaknąć jak kania dżdżu”, w słowach „dżdżysty” czy „dżdżownica”.

mak

O kluskach i ich rodzajach można by rozprawiać długo.

Z knedlami sprawa jest prostsza – jeśli mamy na talerzu już tylko jedną sztukę, to powiemy, że został nam jeden knedel (rodzaj męski!). Potocznie możemy poprosić o (kogo? co?) jednego knedla, ale wzorcowo powiemy: „Dołóż mi, proszę, knedel”.

knedle

Obie przedstawione na grafice formy są poprawne.

Jeśli chodzi Ci po głowie forma „przekonywujący”, to porzuć ją czym prędzej, bo to niepoprawna hybryda, która sama się stworzyła na podstawie obu poprawnych form.

Dawniejszy empik to była nie tylko księgarnia, ale też ośrodek kulturalny, miejsce spotkań.

Według „Słownika ortograficznego” EMPiK/Empik to nazwa sieci handlowej. Spokojnie ją odmieniamy: EMPiK‑u/Empiku; natomiast empik (małą literą) to sklep tej sieci. Napisałabym więc:
 – Przed świętami elfy kierują swoje kroki do empiku;
 – Pracownicy sieci Empik mają pełne ręce roboty.

Empik logo

Oto poprawne formy zapisu liczebników porządkowych.

Nie można dołączać końcówek do liczb i pisać: „lata 30‑te”, „90‑tka babci”, „1‑szy raz” itp.

Jeśli dajemy komuś wybór, nie stawiamy przecinka przed „czy”, np.
 – Napijesz się kawy czy herbaty?
 – Wolisz bezkresne i nieprzewidywalne morze czy spokojne jezioro?
 – Lubił z nią jeździć wszędzie: w góry, do miasta, nad morze czy nad jezioro.
 – Pływanie kajakiem czy żaglówką leżało poza sferą jego zainteresowań.

Ten spójnik różni się od „czy” wprowadzającego zdanie podrzędne – wtedy przecinek postawimy, np.
 – Nie wiedziała, czy w tym roku pojedzie nad jezioro.
 – Zastanawiał się, czy podjął dobrą decyzję.

jezioro
Biblia

Kilka korektorskich uwag dotyczących Biblii:
 – Tytuły ksiąg biblijnych zapisujemy dużymi literami: Pieśń nad Pieśniami.
 – Można je również ująć w cudzysłów: „Pieśń nad Pieśniami”.
 – Siglum jest to skrótowe oznaczenie tytułu księgi: PnP.
 – Możliwe są następujące zapisy siglum wraz z numerami rozdziału i wersetu: PnP 8,7 oraz PnP 8:7.
 – „Siglum” odmienia się jak „muzeum”, czyli w liczbie pojedynczej się nie odmienia, a w liczbie mnogiej będzie: sigla, siglów itd.

leszczyna

Dlaczego – choć mamy wyraz „leszczyna” – to orzech jest „laskowy”, a nie „leszczynowy”?

„Laskowy” pochodzi od wyrazu „laska” (wywodzącego się z prasłowiańskiego), oznaczającego leszczynę, następnie kij leszczynowy i później każdy kij. Z czasem „laska” przestała już oznaczać krzew leszczyny.

„Leszczyna” zaczęła natomiast być używana w odniesieniu nie tylko do zbioru zarośli leszczynowych, ale także jako określenie pojedynczej rośliny. Jednocześnie zachował się również przymiotnik „laskowy”.

W polskim na dziewczynę, kobietę mówi się „laska” – może dlatego, że jest smukła i giętka, jak rózga laskowa. A może dlatego, że zaczerpnęliśmy od naszych południowych sąsiadów słowo „láska” (które tam wprawdzie oznacza „miłość”, ale czyż „dziewczyna” i „miłość” nie są często synonimami? Najbardziej lubię słowackie zdanie „Môj frajer je moja láska” – „Mój chłopak jest moją miłością”).

figa

„Figa” oznacza (między innymi) „nic”. Powiedzieć jednak tylko tyle o tym wyrazie – to jak nic nie powiedzieć. Będzie trochę typografii, trochę etymologii, trochę botaniki :).

Garść ciekawostek poniżej:

1. Spójrzcie na zapis tego słowa na grafice – konkretnie: popatrzcie na dwie pierwsze litery. Ligatura to znak stanowiący połączenie dwóch liter (lub większej ich ilości). Tutaj mamy połączenie „f” i „i”. Ligatury pełnią funkcję estetyczną, dzięki temu elementy poszczególnych liter nie nachodzą na siebie i tusz w druku się nie rozlewa.

2. Nie należy dzielić wyrazu w ten sposób, aby „fi-” występowało na końcu wersu. Najlepiej więc cały wyraz („figa”, „fizyka”) przenieść do następnego wersu.

3. „Figa” oznacza figowca lub jego owoc.

4. „Figa” jako nieprzyzwoity gest została zapożyczona z języka włoskiego – słowo zachowało się tam do dziś i stanowi wulgarne określenie żeńskich narządów płciowych.

5. „Figa” oznacza też „nic” – może właśnie stąd wzięły się „figi” (jest to też nawiązanie do liścia figowego) oznaczające mocno (bo bez nogawek!) wykrojone majtki.

6. „Figa” występowała już w staropolszczyźnie i wchodziła w skład związków frazeologicznych, np. „figi migi” – oznaczała udawanie; oszukiwanie, robienie czegoś dla pozoru; psoty, żarty.

7. „Figa rajska” – to inaczej banan.

Rejkiawik

Spolszczenia stosuje się często (Shakespeare – Szekspir; manager – menedżer), ale nie zawsze trzeba. Choć istnieje tylko Londyn (jako stolica Wielkiej Brytanii), bo London to jest w Kanadzie (a Lądek, Lądek-Zdrój  – wiadomo…), to zastanówmy się, co począć z nazwą stolicy Islandii (która w oryginale zawiera islandzką literę „í”). Są trzy opcje:
1. Zostawiamy oryginał: Reykjavík.
2. Spolszczamy: Rejkiawik.
3. Częściowo spolszczamy: Reykjavik (jak podaje słownik Markowskiego).

Zwróćmy uwagę na litery: „v”, „w”, „i”, í” „j”, „y”. Można się doprawdy pogubić.

Uważa się, że stosowanie formy oryginalnej jest pretensjonalne. Rzeczywiście – chyba najłatwiejsza jest wersja spolszczona, ale tak lubię pielęgnować egzotykę, że w tekście, w którym ta nazwa nie występowałaby zbyt często, zapytałabym autora, co sądzi o zachowaniu islandzkiego „í”.

zielona fala w tle

Cennik


Do każdego tekstu podchodzę indywidualnie – wycena mojej pracy zależy od  wielu czynników (np. rodzaju tekstu, jego tematyki, objętości) i jest dokonywana na podstawie przesłanej próbki. W dużym uproszczeniu ceny netto kształtują się jak poniżej.


Cena netto za stronę znormalizowaną, tj. 1800 znaków ze spacjami:

ptaszek

redakcja - 25 zł,

ptaszek

korekta - 15 zł.


Cena za arkusz wydawniczy, tj. 40 000 znaków ze spacjami (dla tekstów o objętości powyżej pięciu arkuszy):

ptaszek

redakcja - 250 zł,

ptaszek

korekta - 150 zł.

zielona fala w tle

Kontakt

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celu prowadzenia korespondencji.

© Redakcja i korekta: Katarzyna Litwinowicz. Wszelkie prawa zastrzeżone.